niedziela, 30 marca 2014

Chapter 22


Obudził mnie dzwonek telefonu.
- Tak?? - spytałam zaspanym głosem
Cisza.
- Halo?
Znowu cisza. Rozłączyłam się. dziwne. Może ktos pomylił numer. Zeszłam na dół. Justin siedział w salonie.
- Hej. - przywitałam się
- Cześć piękna. - powiedział
- Przypominam ci, że masz żone.
- Nie martw sie nie zapomnę.  - uśmiechnął się
- Skoro o niej mowa, gdzie ona jest?
- Tutaj. - powiedziała Selena wychodzac z kuchni
- Jakieś plany na dziś? - spytałam
- Zakupy. - powiedziała
- Justin jakie plany??
- Idę z chłopakami na kręgle.
- Zabierzesz mnie??
- Kendall się zgodzi jak przekabacisz Harrego to nie ma problemu.
- Wiesz ty co. - powiedziała z zarzutem Selena
- Też cię kocham. - powiedziałam
- To moja żona. - powiedział Justin
- Co mnie to obchodzi. - powiedziałam  i się zaśmieliśmy
Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki. Kiedy zjadłam poszłam do góry, żeby się ubrać. Wybrałam te ciuchy. Wziełam telefon i napisałam do Harrego.




                                             No hej. Wiesz, że cie lubie??.

Odpisła.

           

                                         Czego potrzebujesz??



                                      Moge iść z wami na kręgle???




                                 A nie idziesz z dziewczynami na zakupy??




                        Jak mnie lubisz to nie każ mi z nimi iść.




                                      Okey :)
  

                         Uwielbiam cię  :)



Zeszłam na dół.
- Harry się zgodził. - powiedziałam
- Wiem. - powiedział Justin
- Skąd?? - spytałam
- Hej. - Harry i Kendall nagle staneli mi przed oczami
- A wy już??
- No jak widać. - Kendall pocałował mnie w policzek           
- Czemu nie chciałaś iśc z dziewczynami na zakupy?? - spytał Harry
- Bo nie. Nachodziłam się z nimi.
- Nie dziwie sie, że woli nas. - powiedział Justin
- Gdyby dziewczyny tu były już byś nie  żył. - powiedziałam równo z Kendallem
- No wiem. - powiedział
Zaśmieliśmy sie i wyszliśmy z domu. Pojechaliśmy do klubu. Weszliśmy na tor, który chłopacy zarezerwowali już wczoraj. Podzielilismy sie na dwie drużyny. Ja byłam z kendallem, a Justin i Harry byli razem. Przydzielili mnie do Kendalla z dwóch powodów. Pierwszy jak sie mozna domyslić to to, że jesteśmy razem. Drugi jest taki, że blondyn zawsze pokonywał chłopaków w kregle i woleli, że mam byc z nim byleby mieli wieksze szanse. Tylko nie wiedzą, że jestem mistzrynią juniorów w Polsce. Wygraliśmy z nimi. Sami chcieli.
- Gdzie ty sie nauczyłas tak świetnie grać?? - spytał Justin
- W Polsce. - odpowiedziałam
Zadzwonił mój telefon.
- Kto dzwoni?? - spytał Kendall
- Nieznany. - powiedziałam i odebrałam
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Hej. Sorry, że rozdział taki krótki ale we wtorek mam ten głupi egzamin. Mam nadzieję, że po nim będe miała więcej czasu na pisanie.
Pozdrawiam
Maja :)

5 komentarzy:

  1. rozdział ♥ . ach ;3.
    Nie wstyd Ci tak ograć Justina i Harrego :d.
    Świetny rozdział ♥ .

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny czekam na nexta *__* pozdrawiam ;* xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia. Ja też sie musze przygotować na konkurs. ALe mniejsza rozdział cudny. tO pewnie ojciec,... albo ktos z rodziny...

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział ^^
    Ciekawe kto to do niej zadzwonił ;D
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział miodzio ^^ Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń