poniedziałek, 30 czerwca 2014

Chapter 29 + przeprosiny

Wstałam około ósmej, ciężko ruszyłam się z łóżka i zeszłam na dół.
W kuchni przywitały mnie niepozmywane naczynia po wczorajszej kolacji. Włożyłam wszystkie do zmywarki.
Podeszłam do czarnej lodówki. Z produktów, które dałoby się jeść było tylko mleko, więc je wzięłam.  Z półki, która była zaraz koło lodówki, wzięłam płatki owsiane. Wsypałam je do miski, a następnie wlałam do nich mleka. Wyciągnęłam z szuflady łyżkę i zaczęłam jeść.
Po pięciu minutach zeszła Miley.
- Hej. - przywitałam się z nią
- Cześć. - powiedziała, była nie w humorze
- Czemu jesteś smutna?
- Nie jestem smutna tylko zamyślona.
- To ty myślisz? - uśmiechnęła się
- Czasem. - tym słowem wywołała uśmiech na mojej buzi
- To nad czym myślisz?
- Masz takiego przystojnego brata, a mi musiał się trafić Harry. - zaczęłam się śmiać
- A tak na serio, o czym myślisz? - spytałam przez śmiech
- Właśnie ci powiedziałam. - jeszcze bardziej się roześmiałam - Taka prawda. Damian jest taki przystony i słodki, a Harry taki...
- Przyznaj, że ci się spodobał jej brat i nie wiedziałaś jak to powiedzieć. - usłyszałyśmy głos Seleny, udało mi się opanować śmiech
- Skąd wiedziałaś?
- Harry do brzydkich nie należy, a poza tym zawsze kiedy podoba ci się jakiś chłopak to zaczynasz kręcić, że Harry jest zupełnym przeciwieństwem tego. - odpowiedziała jej Sel
- Trzeba zapamiętać. - powiedziałam
Wstałam i podeszłam do zlewu. Umyłam łyżkę i miskę, a następnie postawiłam naczynia na suszarce.
- Co proponujesz do jedzenia? - spytała Selena
- Są płatki... i płatki... O! I jeszcze płatki. - odpowiedziałam
- Hmm... To ja chyba zjem płatki. - powiedziała Miley
- Dobry wybór, ale zróbcie sobie. - powiedziałam
- Dobra, ale jak zjemy to idziemy po coś do jedzenia, bo długo na tych płatkach nie pociągniemy.
- To ja idę się ubrać.
Poszłam na górę. Weszłam jak najciszej do pokoju, żeby nie obudzić Kendalla. Wziełam ciuchy z szafy, poszłam do łazienki i się ubrałam. Włosy upiełam w tak zwany koński ogon.
Zeszłam do kuchni, gdzie dziewczyny właśnie skończyły jeść.
- Idźcie się ubrać, a ja umyje po was.
Dziewczyny poszły na górę, a ja wykonałam tą samą czynność co wcześniej z moją łyżką i miską. Zanim dziewczyny wróciły zdążyłam porozstawiać naczynia na suszarce.
- Idziemy? - spytała Selena
- Czekamy na Miley. - powiedziałam
- Już jestem. - usłyszałyśmy głos wyżej wymienionej, która była na schodach
- Teraz możemy iść.
Poszłyśmy do tej same Biedronki co.wczoraj. Miałyśmy najbliżej, a dziewczynom nie chciało się długo chodzić. Kupiłyśmy wszystko co miałyśmy i wyszłyśmy ze sklepu.
- Dziewczyny traficie do domu? - spytałam
- A co? - spytała Miley
- Ja jeszcze gdzieś pójdę.
- Jasne. - powiedziała Selena i poszłyśmy w nasze strony
Skierowałam się do parku, w którym znajdował się cmentarz. Miałam zamiar "odwiedzić" grób mamy. Miałam duże wątpliwości czy ktoś chociaż czasem zapalał tam znicz. Chociaż nasza rodzina zaczęła się walić dopiero po jej śmierci.
W budce kupiłam czerwony znicz w kształcie serca. Szłam cały czas prosto. Grób mamy znajdował się na końcu cmentarza, więc nie trudno trafić.
Kiedy się przy nim znalazłam, aż mnie zatkało ze zdziwienia. Grób był odnowiony, postawiono na nim około dziesięciu zniczy, a obok były porozsadzane kwiaty. Kiedy zdziwienie opadło postawiłam znicz. Siedziałam na cmentarzu wieczora. Nawet nie zauważyłam, kiedy czas minął. Wróciłam do domu.
- Gdzie byłaś? - spytał Kendall
- Na spacerze. - odowiedziałam - Gdzie wszyscy?
- Poszli spać. - ziewnął
- I ty też lepiej się połóż. - powiedziałam
- Czekałem na ciebie. Dobranoc. - pocałował mnie w policzek i poszedł do góry
Poszłam do łazienki. Przebrałam się w piżamę i położyłam obok Kendalla. Po chwili zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej.
Jak wam mijają wakacje?
Chciałabym was przeprosić, że tak długo nic nie dodawałam, ale miałam głowę zawaloną szkołą. Wiecie poprawki, a potem jescze zostawanie po szkole, bo próby poloneza i zakończenia. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Do następnej notki :)

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Chapter 28

Hejeczka.
Takie krótkie info przed rozdziałem. Zdania pogrubione są wypowiedziane po polsku. To tyle, a teraz zapraszam na rozdział.



Drzwi otworzył nam wysoki szatyn. Wyglądał na trochę starszego ode mnie. Chciałam "oddać pałeczkę" Kendallowi, ale on nie mówi po polsku.
- W czym mogę państwu pomóc? - spytał
- Jesteś Damian Łagodzki? - odpowiedziałam pytaniem
- Tak. - powiedział niepewnie
- Jestem Kamila Wróżkowska i...
- Ty jesteś moją siostrą? - przerwał mi
- Właśnie to chciałam ci powiedzieć. - uśmiechnęłam się
- A to kto? - wskazał na Kendalla
- To mój chłopak. Kendall. On nie mówi po polsku. - wyjaśniłam, a Kendall spojrzał na mnie - Umiesz mówić po angielsku? Czułby się pewniej.
- Jasne. Może wejdziemy do środka?
- Z chęcią, bo przyznam, że zaczynam marznąć. - powiedziałam
Damian wpuścił nas do środka i zaprowadził do salonu. Zaproponował nam herbatę na.rozgrzanie i poszedł do kuchni.
- I co jest aż tak źle? - spytał mnie Kendall
- Skąd ja mogłam wiedzieć, że będzie miły, mógłby być psychopatą z piłą łańcuchową.
- Miley wtedy żartowała. - powiedział i zakończyliśmy nasz krótki  dialog, ponieważ wrócił Damian
Później rozmawialiśmy jakbyśmy znali się od zawsze. Zaprosiliśmy Damiana na kolacje i wracaliśmy do domu.
- I jak tam spotkanie z bratem? - spytała Miley, która jako pierwsza pojawiła się przy nas
- Dobrze, zaprosiliśmy go na kolacje. - powiedziałam
- A jest przystojny? - spytała
- To mój brat, nie mi to będzie oceniać.
- Dobra ja to ocenie. - powiedziała, a ja z Kendallem się zaśmieliśmy
- Gdzie reszta naszej bandy? - spytał Kendall
- Wyszli do sklepu po coś na kolacje. - odpowiedziała 
- Ciekawe czy sobie poradzą. - po chwili usłyszałam dzwonek telefonu, dzwoniła Selena

K:Kamila        S:Selena

K: W którym sklepie jesteście?
S: W tym markiecie na rogu. 
K: Zaraz będę. - rozłączyłam się

- Zaraz wracam. - powiedziałam i wyszłam
Szłam do markietu na rogu, którym okazała się Biedronka. Weszłam do środka i zastałam moich przyjaciół próbujących dogadać się z kasjerką.
- Selena, co jest?
- Bo Miley wysłała nas do sklepy po coś na kolacje, a tu są tacy nieumiejętni ludzie, że nie umieja najprostsych zwrotów po angielsku.
- Witaj w Polsce. - powiedziąłam do niej - Ile płącą? - spytałam kasjerki, a tej najwyraxniej ulżyło, że mówię po polsku
- Pięćdziesiąt trzy złote i sześciedziesiąt trzy grosze. - odpowiedziała
Zapłacilismyi wyszliśmy ze sklepu. 
- Mało wydaliście. - stwierdziłam
- Ale kupiliśmy tyle, żeby starczyło dla siedmiu osób. - powiedział Harry
- Siedmiu? Skąd wiedzieliście, że zaproszę Damiana?
- Gdyz ciebie da się lubić i podejrzewaliśmy, że jesli to nie będzie psychpoata to napewno go zaprosicie. 
- Jednak trochę mnie znacie. - powiedziałam
Weszlismy do domu. Miley i Kendall siedzieli w salonie oglądając film. Kiedy zobaczyli moich przyjaciół zaczęli się śmiać. Miley wstała z kanapy i razem z Selena poszłyśmy do kuchni przygotowywać  kolacje. 
- Tylko powiedz twojemu bratu, ze ma się ubrać na luzie.
- Okey. 
Wytarłam ręcę i wziełam telefon do ręki. Napisałam do mojego brata;

Tylko wiesz, na kolacje przyjdź ubrany na luzie. To nie jest żadne rodzinne spotkanie, tylkokolacja z moimi znajomymi. 

Okey, a o której mam być?

Tak o 19. 

To dozobaczenia.

Odłożyłam telefon i zabrałam się za kończenie kolacji. Kolacja była gotowa przed dziewietnastą, a równo o tej godzinie rozległ się dzwonek do drzwi.
- Otworzę. - powiedziałam i podeszłam do drzwi, po czym je otworzyłam - Cześć. Nie uprzedziłam cie wcześniej, ale musimy rozmawiać po angielsku. 
- Mi to nie robi problemu. 
Weszlismy do salonu. Przedstawiłam ich sobie. Podałyśmy z dziewczynami kolacje, którym były sałatka owocowa i cos jeszcze ale nie wiem jak to sie nazywało, ponieważ to przygotowała Selena z przepisu, który znała na pamięć. Kolacja minęła bardzo miło i sympatycznie. Po kolacji zajęliśmy sie jeszcze rozmową wszyscy bardzo polubili m ojego brata, a najbardziej chyba Miley. Podejrzewam, że między nimi w przyszłości coś będzie. Około dwudziestej Damian poszedł do domu, a my zmeczeni po wyczerpującym dniu położyliśmy sie spać. 

Nowy bohater


Imię Damian
Nazwisko Łagodzki
Wiek 22  lata
Opis Brat Kamilii. O istnieniu siostry dowiedział się od ojca, z którym niedawno odnowił kontakty. Postanowił ją odnaleźć jednak jego praca mu to uniemożliwia. Jest lekarzem w miejscowym szpitalu. Specializuje się w chirurgii, tak jak jego siostra.