czwartek, 13 marca 2014

Chapter 20

Hej. na początku chciałabym wam podziękować za +1000 wejść. 


... ale doskonale ją kojarzyłam. Stała w nich Demi. Była Kendalla i przyjaciółka całego zgromadzenia siedzącego w salonie.

- Hej, jest może Selena?? - spytała
- Tak są. Chodź zaprowadzę cię do nich.
Co innego miałam powiedzieć? To nie był mój dom więc nie mogłam nic innego zrobić. Skierowałyśmy się do pomieszczenia.
- Sel, ktoś do ciebie. - powiedziałam kiedy weszłyśmy do pokoju
Wszystkim wyszły oczy z orbit kiedy ją zobaczyli. Selena wstała z kanapy. Poszła do kuchni, a za nią Demi. - To ci niespodzianka. - powiedział Harry
- Kto się tego spodziewał?- spytała Miley
- Na pewno nie ja. - powiedział Justin
- Idę na spacer? - podejrzewałam, że teraz główny tematem będzie ona, a nie chciałam jej oceniać zwłaszcza, że nic o niej nie wiedziałam osobiście tylko z opowiadań innych - Ktoś ze mną??
Kendall wstał z kanapy. Wyszliśmy z domu i poszliśmy do parku.



*** Selena ***


Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam Demi. chyba nie tylko ja. Wstałam i poszłam z nią do kuchni.. Przez dwie minuty trwała krępująca cisza,którą przerwałam.

- Czego chcesz? - spytałam
- Porozmawiać. - odpowiedziała
- Przecież rozmawiamy. - powiedziałam
- Zrobiłaś się bardzo nie miła przez ten czas jak mnie nie było. - powiedziała oskarżycielskim tonem
- To powiedz mi jak można miło rozmawiać z osobą, która najpierw zdradziła jednego z moich najlepszych przyjaciół mówiąc mu prosto w oczy, że poleciała tylko na jego kasę, a potem się odcieła???
- Wiem, popełniłam parę błędów...
- Ty to nazywasz parę?? - przerwałam jej
- No dobra. Trochę więcej niż parę ale chce je naprawić. - przyznała mi racje
- Muszę się zastanowić.
- Rozumiem. - powiedziała
Wyszłyśmy z kuchni. Zauważyłam, że w salonie nie ma Kendalla i Kamili.
- Gdzie jest nasza parka?? - spytałam kiedy Demi wyszła
- Poszli do parku. - odpowiedziała Miley
- Ta nie dawno wróciła ze szpitala, a już ją na spacery ciągnie. - skomentowałam
- Pamiętaj poszła z Kendallem. - powiedziała moja przyjaciółka
- Miłości nie wybierasz. - powiedział Harry
- Wiem coś o tym. - powiedział Justin
- Ej. - powiedziałam


***Kamila***

Chodziliśmy po parku. Cały czas się śmieliśmy praktycznie z wszystkiego. Ludzie się na nas patrzyli jak na jakiś wariatów. Kiedy się trochę ogarneliśmy Kendall objął mnie ramieniem. 

- Rozumiem dlaczego nie chciałaś być w domu. - powiedział
- To chyba logiczne. - powiedziałam
Spojrzałam za siebie. Zobaczyłam znajomą twarz. Nienawidziłam jej ale jednocześnie się jej bałam.

5 komentarzy:

  1. Super. Tylko znowu w takim momęcie. Nie mam zielonego pojęcia, bo nie czytałam go od poczatku, chyba, czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział rewelacyjny, czekam na nexta *-*
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle kończysz w najlepszym momęcie. Czekam na nn. Dodaj jeszcze przed wyjazdem.
    Pozdrawia sisters

    OdpowiedzUsuń