piątek, 27 grudnia 2013

Chapter 4

*Harry*
< myśli > 
Dziś przedostatni dzień wakacji . Trzeba je dobrze pożegnać . I ta parapetówka, która odbędzie się w 'Savanna Club' . Mmm już czuję dobrą zabawę . 
-Wysłałeś już wszystkim sms'y ? - zapytała Miley
- Ogh .. to już denerwujące, pytałaś cztery razy, ale odpowiem jeszcze raz tak wysłałem i sprawdzałem czy na pewno . 
- Wiesz, że o dla mnie ważne prawie całe wakacje ich nie widziałam . - powiedziała z lekką złością w głosie .
- Miley nie przejmuj się nasza impreza będzie doskonała, wiem ja też chłopaków nie widziałem całe lato . 
*Miley*
Potem były wszystkie przygotowania związane z wyglądem . Ciuchy były przygotowane . Doszła godzina 18 zaczęłam ' robić się na piękną ' . Po godzinie byłam już gotowa . 
*Harry*
Przygotowany i gotowy . To będzie spektakularny melanż . Poza tym mój pierwszy w Londynie . Ponoć londyńskie kluby są super . 
Przyjechaliśmy pod Savanna Club  i szukaliśmy wzrokiem Sel, Demi, Kendalla i Justina . Znaleźliśmy ich po 5 minutach, bo był na prawdę tłok . Już dwie przecznice wcześniej było słychać głośną muzykę . Weszliśmy do środka . 

*Miley*
Impreza była świetna. Cały czas tańczyłam z przyjaciółmi.  Po skończonym tańcu z Harrym podeszłam do Demi.
- Jak ci się podoba? - spytałam
- Nieźle. - odpowiedziała mi - Zaraz będzie lepiej.
- A co? - spytałam zdziwiona
- Selenie dziwnie się oczy świecą. - wskazała na przyjaciółke tańczącą ze swoim chłopakiem
- Czyżby szykowało się przesłuchanie.  
- Za dobrze mnie znasz. - powiedziała i pociągneła mnie w stronę zakochanej pary
- Jus, Harry cię woła. - powiedziałam, żeby odciągnąć go od Sel
- Okey już idę. - powiedział i poszedł w stronę mojego brata, który tańczył z jakąś laską
- Dobra gadaj. - powiedziała Demi
- Ale co? - spytała zdziwiona Selena
- Nie udawaj widzimy, że ci się oczy świecą. - powiedziałam oskarżycielskim tonem
- Nic się nie dzieję. - powiedziała obronnym głosem
- Znamy cię nie od dziś.  - powiedziała Demi, a ta westchneła rezygnująco
- No bo... Jus... 
- No co? - byłam coraz bardziej ciekawa
- Jus... Oświadczył mi się. 
- Świetnie. - powiedziała Demi, poczułam ukłucie w sercu
Moje przyjaciółki odkąd pamiętam zawsze miały chłopaków. Tylko ja wieczny singiel. Nigdy nie miałam chłopaka. Teraz jeszcze się dowiaduję, że jedna z nich wychodzi za mąż. W końcu musiało się to zdarzy są ze sobą już 3 lata.
- Miley, wszystko okey? - spytał zatroskanym głosem Kendall, który właśnje do nas podszedł
- Jasne. Tylko z wrażenia aż zaniemówiłam. - powiedziałam - Telefon mi dzwoni. Pójdę odebrać
Skłamałam, żeby pójść do domu w samotności. Nie chciałam już siedzieć na tej imprezie. Wyszłam z klubu i pogrążona w głębokich rozmyślaniach skierowałam się w stronę nowego domu. Nie zwracałam uwagi na otaczający mnie świat. Dopiero klakson samochodu samochodu wyrwał mnie z zamyślenia. Potem urwał mi się film.







Hej. Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam poprostu nie potrafiłam się w tego bloga wczuć.  Mam nadzieję, że mi wybaczycie i będziecie nadal czytać tego bloga. Mam nadzieję, że teraz już lepiej pójdzie mi pisanie. Nie lubię zbytnio Demi, więc postaram się ją odsunąć jakoś od opowiadania, bo nie chciałabym niszczyć tego co napisała Ola, a także nie chcę jej hejcić. Nie obraźcie się na mnie. Liczę na dużo komów. (Nawet te negatywne) Obięcuję, że następny rozdział pojawi się troszkę szybciej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz