Witam was. Na początku chciałabym was przeprosić za to, że tak długo nic nie dodawałam. Mam nadzieję, że się nie obrazicie. Już bez dłuższego przynudzania zapraszam na kolejny rozdział. Z góry przepraszam, że taki krótki ale ostatnio brakuje mi weny.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
*Selena*
Wstałam przed ósmą. Zeszłam do kuchni. Nikogo w niej nie było. Zrobiłam sobie kanapki i poszłam do salonu. Chciałam włączyć telewizor ale przypomniałam sobie, że Kendall śpi na kanapie. Nie miałam zamiaru go budzić. Biedak nie spał prawie cały tydzień. Poszłam do ogrodu. Usiadłam na leżaku i zaczełam jeść swoje kanapki. Kiedy skończyłam odniosłam talerz do kuchni. Siedziała w niej Miley.
- Już nie śpisz? Myślałam, że choć raz wstałam pierwsza. - "prztwitała" się
- Źle myślałaś. Jedziemy do Kamili? - spytałam
- Jak zjem śniadanie. - odpowiedziała moja przyjaciółka
- Dobra to ja idę się ubrać.
Poszłam do pokoju. Justin jeszcze spał. Podeszłam na palcach do szafy i wyciągnełam z niej ciuchy. Ubrałam i pomalowałam się. Zeszłam na dół. Czekała na mnie już gotowa Miley.
- Jedziemy? - spytała
- Jedziemy. - odpowiedziałam
Wziełyśmy kluczyki do samochodu nie zostawiając im żadnego środku transportu. Jak będą chcieli przyjechać do szpitala to coś wymyślą. Wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy do Kamy.
*Kamila*
Boże jak mi się strasznie nudzi! Dlatego nie nawidzę szpitali. Nigdy nie ma co robić. Jeszcze nie wiem gdzie jest mój telefon. Ja chcę już wyjść. Nie wiem dlaczego zapisałam się na medycynę ale jak będę lekarzem napewno nie będę się nudzić. Jak rano był lekarz to się trochę wkurzył, bo zadawałam mu głupie pytania. Do mojego pokoju weszły Selena i Miley.
- Wiecie gdzie jest mój telefon? - spytałam
- Nam też miło cię wiedzieć. - powiedziała Miley
- Wiecie gdzie on jest? - ponowiłam pytanie
- Trzymaj. - Selena wyjeła mój telefon z torebki
- Nie mogłaś mi go wczoraj dać. Lekarz dzięki mnie o mały włos nie dostał nerwicy.
- Czym go z równowagi wytrąciłaś?
- A co to jest? A po co to? A dlaczego? I różne takie.
- Z tobą naprawdę można nerwicy dostać. - skomentwała Miley
- Zwłaszcza, że doskonale wiesz do czego to służy. - dodała Sel, wszedł lekarz
- Dzień dobry panie doktorze. - powiedziałam z szerokim uśmiechem
- Dzień dobry. - powiedział, było widać, że jest jeszcze zdenerwowany
- Kiedy wychodzę?
- Jeśli obiecujesz, że nie będziesz szaleć to jeszcze dzisiaj.
- Obiecuję tylko niech mnie pan wypuści.
- Dobrze, pójdę przygotować wypis. - powiedział i wyszedł
- Nareście. - powiedziałam
- To zrobimy chłopakom niespodziankę. - odezwała się Miley
Ubrałam się. Lekarz przyniósł wypis. Wróciłyśmy do domu. Widok jaki tam zastałyśmy zwalił nas z nóg.
W takim momencie, wiem brak weny, ale nic, talk czasem bywa, ale potem jest lepiej, rozdział cudny, czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńTo raczej nie jest nic takiego zaskakującego więc chyba można się domyslić. Postaram się żeby następny był szybciej :)
UsuńNo i co tam zobaczyli ? :O
OdpowiedzUsuńHahah już się obawiam co oni wymyślili :D
Czekam z niecierpliwością na nn :*
Zapraszam do siebie :) http://feelthelove3.blogspot.com/